Czy myśl Carla Schmitta jest aktualna? cz. I

21 grudnia 2022

Carl Schmitt to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych politycznych myślicieli XX wieku. Jego całego dorobku nie sposób ująć w jednym wpisie i go całościowo omówić. W Polsce twórczość niemieckiego profesora prawa stała się popularna za sprawą książki autorstwa Ryszarda Skarzyńskiego pt. Od chaosu do ładu. Carl Schmitt i problem tego, co polityczne. Od momentu wydania tej książki, o Carlu Schmittcie książki napisał m.in. Adam Wielomski oraz Łukasz Święcicki, a także napisano szereg artykułów naukowych. Na język polski przełożono również wybrane najważniejsze dzieła napisane przez Niemca. W związku ze wzrostem zainteresowania Schmittem na przestrzeni ostatnich 10 lat trzeba odpowiedzieć na pytania – kim był Carl Schmitt? Co stworzył? I czy jego myśl jest aktualna? Odpowiedzi na te pytania nie da się udzielić w jednym wpisie. Dlatego też myśli politycznej niemieckiego prawnika, a także jej aktualności, poświęcony zostanie cykl wpisów odpowiadający na powyższe pytania.

Carl Schmitt w trakcie swojego życia spotkał się z czterema formami niemieckiej państwowości – Cesarstwem Niemieckim, Republiką Weimarską, Trzecią Rzeszą oraz Republiką Federalną Niemiec. To odcisnęło swoje piętno na jego twórczości, ale też na życiorysie. Niemiecki profesor prawa urodził się w katolickiej rodzinie w Plettenbergu na pograniczu Nadrenii oraz Westfalii 11 lipca 1888 roku. Mimo braku konkretnych wskazań w pismach niemieckiego prawnika, niektórzy biografowie wskazują, że jego rodzina mogła być czynnie zaangażowana w ruch oporu w okresie rządów Bismarcka prowadzącego Kulturkampf. Młody Schmitt nie krył swoich ambicji, nie chciał być anonimowym obywatelem, lecz na cel wziął stanie się członkiem niemieckiej elity zdominowanej przez ludzi wyznania protestanckiego, samemu pozostając przy tym katolikiem. Nie trzeba rozwodzić się nad tym, że katolicy wówczas w Niemczech nie mieli łatwego życia. W Berlinie o katolikach zamieszkujących Nadrenię mówiono Kolnialrömers co można interpretować dwojako – jako Rzymianina z Kolonii (miasta) lub prześmiewczo – Rzymianina z kolonii, a więc katolickich kresów państwa. Okres Cesarstwa Niemieckiego to okres, w którym Niemiec kształtował dopiero kształtował swoje poglądy. W tym czasie studiował w prawo w Berlinie, Monachium oraz Strassburgu, gdzie zetknął się z inną rzeczywistością niż tą z katolickiego miasteczka w Nadrenii. Schmitt jednak już w tym okresie w swoich rozprawach jawił się jako krytyk pozytywizmu prawnego, a także uznał za niemożliwe przywrócenie porządku sprzed Rewolucji Francuskiej.

W okresie Republiki Weimarskiej, Carl Schmitt napisał wiele ważnych dzieł stanowiących o tym, że Schmitt jest jednym z największych myślicieli politycznych XX wieku, a także teoretyków polityki. W książce pt. „Dyktatura” wprowadził własną typologię dyktatur rozróżniając dyktaturę komisaryczną oraz suwerenną. W „Teologii politycznej” dostrzegł, że pojęcia polityczno-prawne pokrywają się znaczeniem oraz rolą z kluczowymi pojęciami religijnymi, wprowadził również rozróżnienie pomiędzy prawem konstytucyjnym a konstytucją, wprowadził pojęcie polityczności oraz stworzył teorię decyzjonizmu. Przy tym krytykował demokrację liberalną, komunizm, ale także narodowy socjalizm i do dnia mianowania Hitlera na funkcję kanclerza jest niekiedy uznawany za teoretyka dyktatury Reichswehry.

W trakcie rządów NSDAP, mimo wrogości do nazistów na początku lat 30., dołączył do partii i nie przeszedł ani na moment do opozycji. Starał się wpłynąć nazizmowi nadać statolatryczny charakter oraz ograniczyć jego fundament volkistowski. W pierwszych trzech latach rządów narodowych socjalistów toczył spór z prawnikami z SS o kształt porządku prawnego w III Rzeszy. Stworzył koncepcję porządku konkretnego, a także dostosował decyzjonizm do narodowego socjalizmu (decyzjonizm volkistowski). Po intrydze SS jego wpływy zostały ograniczone i sam Schmitt został de facto pozbawiony możliwości wpływania na krąg władzy w państwie narodowych socjalistów. W 1938 napisał książkę o pojęciu Lewiatana w ujęciu Thomasa Hobbesa, w której to przeprowadził polemikę z liberalnymi filozofami zajmującymi się interpretacją myśli angielskiego filozofa. W roku 1939 przedstawił koncepcję porządku wielkoobszarowego (Grossraum), a w trakcie wojny napisał szereg artykułów, w których zaczął tworzyć opozycję mocarstw lądowych oraz morskich.

Po II wojnie światowej pojawił się pomysł aby postawić Schmitta przed trybunałem w Norymberdze za podżeganie do wojny napastniczej oraz usprawiedliwianie jej. Było to efektem właśnie dzieła o Grossraum. Ostatecznie został uniewinniony. W 1950 ukazała się książka pt. „Nomos Ziemi”, w której to przedstawił rozważania o porządku przestrzennym. Do śmierci napisał także „Teologię polityczną II” oraz „Teorię partyzanta”. Schmitt nie mógł wykonywać zawodu nauczyciela akademickiego po wojnie. Nie chciał wyrzec się 12-letniej nazistowskiej przeszłości, ale nie dlatego, że był nazistą, lecz dlatego, iż nie uznał Republiki Federalnej Niemiec za niemieckie państwo – uznał, że Niemcy upadły w 1945 i ani RFN ani NRD, nie reprezentują Niemiec. W okresie powojennym zyskał na popularności w Hiszpanii, gdzie rozróżnienie pomiędzy konstytucją a prawem konstytucyjnym posłużyło frankistom do uzasadnienia rewolty z 1936 roku skutkującej wojną domową i ustanowieniem nowego systemu politycznego od 1939 roku. Schmitt umarł 7 kwietnia 1985 roku w rodzinnym Plettenbergu.

Rewolucja konserwatywna Carla Schmitta a narodowy socjalizm

Myśl Schmitta współcześnie ma wielu zwolenników jak i wrogów. Określany jest mianem „najbardziej znamienitego wroga liberalizmu całego stulecia i niemieckim Hobbesem XX wieku”, „najbardziej znanego teoretyka polityki XX wieku”, „najmłodszego klasyka myśli politycznej”. Schmittańska teoria polityczności oraz opozycja my-oni jest porównywana z teorią względności Alberta Einsteina. Wrogowie Schmitta z kolei stwierdzają, że „kto karmi się Schmittem, ten umiera na niego” oraz przypisują mu wniesienie specjalnego wkładu w budowę państwa totalitarnego, uznają go za „najbardziej poczytnego narodowosocjalistycznego konstytucjonalistę”.

Już na początku właściwe będzie rozprawienie się z mitem jakoby Schmitt był nazistą. Niemiecki prawnik może być nazistą wyłącznie w świecie gdzie „nazizm” lub „faszyzm” oznaczają wyłącznie obelgę i są pozbawione właściwego znaczenia.

Schmitt chociaż opisał państwo totalne to był jego przeciwnikiem. Kierujący się statolatrią oraz heglizmem Niemiec uważał, że upolitycznienie mas osłabia państwa, gdyż te masy przenikają struktury państwowe i zamiast zająć się relewantnymi dla państwa kwestiami decydującymi o jego egzystencji, masy wykorzystują państwo do załatwiania problemów, które to same kreują. Mylnie jest to uznawane za hołd Schmitta wobec takiej formy państwa, a nawet za definicję państwa totalitarnego. Schmitt w okresie rządów NSDAP zmienił swoje postrzeganie tej formy państwa uzupełniając ją o możliwość przeniknięcia struktur państwowych celem odpolitycznienia mas i wpływania na nie. Nie przedstawił jednak konkretnych wskazań instruujących w jaki sposób to wprowadzić. Schmitt był wrogi wobec NSDAP, bo uważał ją za ruch demokratyczny właśnie, co w przypadku uznania totalitaryzmów za totalne formy demokracji nie rozmija się z prawdą. Schmitt także krytykował nazistów za postrzeganie państwa wyłącznie jako narzędzia i deprecjonowania jego roli, a także za rasizm w wymiarze biologicznym. Naziści krytykowali z kolei Schmitta za jego przywiązanie do katolicyzmu (nawet gdy katolicyzm niemieckiego prawnika zaczął tracić na znaczeniu), a także za nieszczery antysemityzm – Schmitt nie traktował Żydów jako wrogów ze względów biologicznych, ale ze względów politycznych. Niemiecki prawnik był także przeciwny kreowaniu figury wroga totalnego, co ostatecznie pchnęło Niemcy do wojny totalnej i wyniszczającej wojny, która doprowadziła do bezwarunkowej kapitulacji i upadku Niemiec. Schmitt jednak poparł Hitlera, kiedy ten został kanclerzem i systematycznie zaczął tworzyć dyktaturę. Niemiecki prawnik zaczął postrzegać Hitlera jako katechona (z czego sam siebie rozliczył po wojnie w dziele pt. „Glossarium”), wybór NSDAP uznał za Zeitgeist, a także podjął próbę wpłynięcia na charakter narodowego socjalizmu, chcąc uczynić go heglowskim, a nie volkistowskim, co zakończyło się niepowodzeniem dla prawnika.

Schmitt jest przedstawicielem ruchu rewolucji konserwatywnej, który to ukształtował się w Republice Weimarskiej. Jako pierwszy w dwudziestoleciu międzywojennym w Niemczech terminem tym posłużył się Thomas Mann w roku 1921. Jako rewolucje konserwatywną rozumiał on syntezę uświadomienia i wiary, wolności i zależności, ducha i ciała, Boga i świata . Myśliciele niemieckiej konserwatywnej rewolucji nie tworzyli jednolitego obozu. Do tego nurtu można zaklasyfikować wielu myślicieli, spośród których trudno wyróżnić jednego wiodącego, pełniącego funkcję dobosza konserwatywnej rewolucji. Charakteryzowało ich funkcjonowanie wokół wielu kręgów ideowych. Poza wspomnianymi już Carlem Schmittem oraz Thomasem Mannem, do grona konserwatystów rewolucyjnych zaliczają się m.in. Arthur Moeller van den Bruck, Oswald Spengler, Ernst Jünger, Othmar Spann, Hans Freyer, Edgar Julius Jung, Albrecht Haushofer czy Hugon von Hoffmannstahl. Myśliciele rewolucji konserwatywnej postawili diagnozę zastanej rzeczywistości jako zawieszenie historii, a rzeczywistość empiryczną uznali za nierzeczywistą. Odrzucili prądy ideowe oraz kulturowe modernizmu, a system demoliberalny uznali za antynarodowy. Konserwatywni rewolucjoniści byli jednak przekonani o możliwości obalenia zastanej nierzeczywistości i przywrócenia starego ładu, ale nie uznawali tego za słuszne rozwiązanie. Myśliciele tego nurtu, chociaż byli związani z wieloma prądami ideowymi, zgodnie twierdzili, że przywrócenie starego ładu przywróci również jego wady, co doprowadzi do powtórzenia się historii, dlatego też patrzyli w przyszłość chcąc oprzeć ją na ponadczasowych fundamentach porządku. Najprościej rzecz ujmując – Carl Schmitt chciał powrotu Cesarstwa Niemieckiego, ale bez powrotu cesarza.

Czytaj także: Odczarowanie Niemiec

Teologia polityczna

Teologia polityczna” zaczyna się zdaniem – „Suwerenny jest ten, kto decyduje o stanie wyjątkowym”. Warto zaznaczyć, że stanu wyjątkowego tu nie należy rozumieć jako stanu nadzwyczajnego, ale jako stan pozakonstytucyjny, a więc taki, który nie jest przewidziany przez jakikolwiek akt prawny – na tym też polega właśnie wyjątek. Jak sam stwierdził dalej – „Wyjątek jest bardziej interesujący niż normalna sytuacja. Normalność o niczym nie świadczy, wyjątek świadczy o wszystkim; reguła istnieje tylko dzięki wyjątkom, które ją potwierdzają. Wyjątki są wyrazem prawdziwego życia, przełamującym rzeczywistość skostniałą w mechanicznej powtarzalności”. Prawnik wyszedł z założenia, że są sytuacje niemożliwe do przewidzenia przez prawo, które to ma charakter sytuacyjny. Sytuacja taka weryfikuje zdolność państwa do ustanowienia porządku. Podkreślił, że państwo nie ma monopolu na stosowanie przymusu i panowania, lecz na podejmowanie ostatecznych decyzji, co jest właśnie istotą suwerenności. Według Schmitta – „Sytuacja wyjątkowa najlepiej ukazuje istotę władzy w danym państwie. Na jej przykładzie dokładnie widać, że decyzja jest niezależna od normy prawnej, i paradoksalnie władza nie potrzebuje prawa, by ustanowić porządek prawny”.

Kończąc wątek omawiający „Teologię polityczną”, warto nakreślić jeszcze jakie to pojęcia religijne przenikają się ze światem polityczno-prawnym, znajdując swoje odpowiedniki. Tak więc – a) papież – suweren; b) transcendentny Bóg – monarcha absolutny; c) cud – stan pozakonstytucyjny; d) omnipotentny Bóg – suwerenny lud Russeau; e) deizm – konstytucjonalizm; f) panteizm – demokracja; g) ateizm – marksizm oraz anarchizm.

Czytaj także: Feliks Koneczny i teoria cywilizacji

Typologia dyktatur

Przechodząc do dyktatury – niemiecki prawnik, na przykładach historycznych, wprowadził podział na dyktaturę komisaryczną oraz dyktaturę suwerenną. Schmitt zwrócił uwagę, że dla państwa o ustroju republikańskim dyktatura powinna stanowić żywotną kwestię, gdyż według niego, dyktator nie jest tyranem, a dyktatura formą absolutystycznego sprawowania władzy – wręcz przeciwnie, to charakterystyczny dla konstytucji republikańskiej środek zabezpieczający wolność. Dyktator nie musi przestrzegać norm ogólnych, kiedy nastaje przypadek ostateczny – jako komisarz operacyjny stanowi egzekutywę, a jego działalność polega na dokonaniu czegoś jak pokonanie wroga, przezwyciężenie, stłumienie politycznego rywala. Osiągnięcie tego wymaga od dyktatora ingerencji w przebieg wydarzeń przy zastosowaniu konkretnych działań. Według Schmitta – „Nastawienie na dyktaturę – złożone z trzech elementów: racjonalizmu, techniczności i egzekutywy – stoi u porządku nowożytnego państwa. Słowo ”dyktatura” używane jest tutaj w znaczeniu typu zarządzania niezależnego od zgody czy zrozumienia adresatów i nie oczekującego ich akceptacji”. Schmitt rzucił inne spojrzenie na postrzeganie dyktatury, która wówczas kojarzyła się najczęściej z komunistami w rewolucyjnej Rosji oraz z jakobinami we Francji. Prawnik udowodnił, że dyktatura może być stworzona w sposób w pełni legalny przy wykorzystaniu sprzyjających temu procedur wynikających z zapisów stanowiących ustrój państwa.

Przytoczone wyżej rozumienie dyktatury przez Carla Schmitta definiuje dyktaturę komisaryczną. Dyktatura suwerenna to z kolei rząd rewolucyjny, którego głównym zadaniem jest zniszczenie zastanego porządku i kreacja nowego, wytyczonego przez ramy religii lub ideologii. Przykładem dyktatury suwerennej są wspomniane rządy jakobinów i bolszewików. Należy wątpić jednak w to, że Schmitt stworzył typologię w ten sposób aby przedstawić jakobinów oraz bolszewików jako „złych”, nie chcąc wykorzystać dyktatury suwerennej jako filaru własnego światopoglądu. Dyktatura komisaryczna nie pozwala na ustalenie nowego porządku, ale na obronę panującego oraz ustąpienie tejże po zaprowadzeniu porządku.

Czy porządek polityczno-prawny Republiki Weimarskiej był warty obrony dla rewolucyjnego konserwatysty jakim był Schmitt? Nie. Pod koniec istnienia Republiki Weimarskiej, stało się oczywiste, że Schmitt chciał ustanowienia dyktatury suwerennej w Niemczech właśnie celem ustanowienia nowego porządku z prezydentem Hindenburgiem na czele. Wady Weimaru doprowadziły do sytuacji, w jakiej znalazło się państwo i pozbawione celu znalazła się obrona porządku tego państwa. Chociaż Schmitt w starciu z komunistami i nazistami wybrał Weimar obawiając się obu, chciał wykorzystać sytuację do ustanowienia nowego porządku – dyktatury suwerennej w ramach Republiki Weimarskiej, będącej państwem nie umiejącym sobie poradzić z zagrożeniem.

Warto dodać, że Schmitt zakpił wręcz z decyzji Sądu Rzeszy z 15 października 1927 roku, kiedy ten ogłosił się obrońcą porządku konstytucyjnego. Niemiecki prawnik nie wierzył w to, że jakikolwiek sąd może powstrzymać rewolucję w oparciu o same orzeczenia i wyroki. Siły antysystemowe jak NSDAP i KPD nie miały powodu by stosować się do orzeczeń i wyroków sądów Republiki Weimarskiej, gdyż antysystemowe siły miały na celu obalenie porządku, dysponowały poparciem mas i licznymi bojówkami. Sądy z kolei za sobą posiadały wyłącznie akty prawne, nie posiadając siły zdolnej do podporządkowania wrogich sobie sił.

Konstytucja a prawo konstytucyjne

W rozumieniu Schmitta, konstytucja to wyraz politycznej jedności ludu, oznaczająca konkretne państwo jako polityczną jedność i rodzaj jego istnienia – w tym przypadku oznacza “ogólną kondycję jedności politycznej i porządku” 16. Zwrócił uwagę, że jako konstytucję rozumie się również zamknięty system norm, która wyraża jedność idealną, będącą wytworem myśli. Schmitt krytycznie podchodził do zjawiska utożsamiania konstytucji i ustawy konstytucyjnej, gdyż w tym przypadku konstytucja nabrała charakteru relatywnego, niedotyczącego kwestii jedności i porządku, ale określającego postanowienia ustaw nadając im specyficzną normę. Stwierdził, że ustawa konstytucyjna [tu: Konstytucja Republiki Weimarskiej] obowiązywała, gdyż taka była wola narodu i sam ją sobie nadał, gdyż wywodziła się ona z normatywnej słuszności, a nie pozytywności. Norma prawna w żadnym wypadku nie może wywodzić się sama z siebie, a musi być oparta na autorytecie. Schmitt wyraził opinię, że prawo konstytucyjne stało się polem rywalizacji między partiami. W konstytucji były zapisy, którym z niejasnych powodów nadano rangę prawa konstytucyjnego i zapewniono im ochronę przed dążeniami zmieniających się większości parlamentarnych. Zwrócił uwagę, że w takiej sytuacji jądrem konstytucji jest artykuł mówiący o jej zmianie i  ironicznie stwierdził, iż każdy artykuł powinien być opatrzony zdaniem – „z zastrzeżeniem zmiany w trybie art. 76 KW”.

Rozróżnienie to jest warte odnotowania i zapoznania się z nim, bo zostało użyte w rzeczywistości przez frankistów w Hiszpanii. Zwolennicy gen. Franco zastanawiając się nad sposobem na legitymizację buntu zapoznali się z tą typologią oraz jej znaczeniem. Doszli do wniosku, że prawo konstytucyjne (parlament zdominowany przez siły lewicowe) stało się przeciwne konstytucji (narodowi hiszpańskiemu). Stąd też rewolta była uzasadniona gdyż wojsko było wówczas zobowiązane do obrony konstytucji narodu przed prawem konstytucyjnym, które stanęło w opozycji wobec konstytucji.

Czytaj także: Zmierzch rasy panów, czyli koniec Herrenvolku

Decyzjonizm i polityczność

Ryszard Skarzyński prezentuje dwie definicje decyzjonizmu Carla Schmitta, pierwsza ujmuje istotę decyzjonizmu sprzed przejęcia władzy przez NSDAP w Niemczech oraz po rządach tejże partii (Schmitt wrócił po wojnie do pierwotnego znaczenia tejże koncepcji), a druga definicję decyzjonizmu volkistowskiego. Poniżej przytoczę obie.

Pierwsza brzmi – „Możliwe jest jednak także inne ujęcie sensu filozofii politycznej [decyzjonizmu] Schmitta, które zawiera się w obiektywnej, realistycznej interpretacji tego, co polityczne, wynikającej z ujęcia specyfiki społecznego bytowania grup społecznych w kategoriach ich wzajemnej koegzystencji. Istotą tego, co polityczne, jest tu relacja pomiędzy przynajmniej dwoma uczestnikami konfliktu politycznego, dążącymi do zabezpieczenia własnego przetrwania i zdolnymi do bezpośrednich zmagań o realizację owego podstawowego celu. Tragizm, ale i rzeczywisty wymiar walki (potencjalnej możliwości walki) biorą się nie tylko z faktu istnienia sprzeczności pomiędzy uczestnikami gry politycznej. Ich źródłem jest przede wszystkim brak możliwości rozstrzygnięcia konfliktu przez stronę trzecią. Żaden trybunał ani żadna neutralna siła nie mogą tego dokonać. Czynność ta pozostawiona jest podmiotom politycznym”.

Druga natomiast – ”Decyzjonizm jawi się jako filozofia typowo prowojenna, zawierająca apoteozę przemocy i państwa totalitarnego. Jej osią jest wizja konfliktu, którego uczestnicy zainteresowani są zniszczeniem wroga i upolitycznieniem wszystkich sfer życia społecznego, celem utrwalenia własnego panowania. Sytuacja graniczna została tu podniesiona do rangi swoistej normy, gdyż w owym ujęciu nie rozpatruje się jej jako punktu odniesienia działania politycznego, lecz jako okres urzeczywistnienia ostatecznego celu. Cel ten jednak nie jest nigdy zrealizowany do końca, dlatego stan wyjątkowy [stan pozakonstytucyjny] jest czymś trwałym. Z tego powodu każdy wróg jest wrogiem absolutnym, a aktywność polityczna jest niezmiennie ukierunkowana na unicestwienie tak pojmowanego antagonisty”.

Zanim przejdę do omówienia, warto odnieść się jeszcze do rozumienia pojęcia polityczności i związanej z nią opozycji my-oni.. Schmitt pisał, że „dobrze pojęta polityczność oznacza jedynie stopień intensywności pewnej jedności”. W przekonaniu Schmitta państwo oznacza jedność, która może przybierać różne formy – nadaną z góry, ukształtowaną oddolnie, wytworzoną w wyniku uzgodnień i kompromisów, stworzoną przez zrównoważenie, wynikającą z wewnątrz lub wynikającą z presji zewnętrznej, statyczną lub dynamiczną, ustanowioną siłą lub ustanowioną jako efekt porozumienia. Schmittańska jedność to brak politycznych podziałów, ale nie oznacza to braku przeciwieństw. Przeciwieństwa mogą występować, lecz są tłumione przez państwo, które posiada wystarczającą siłę do ich neutralizacji lub chociaż zminimalizowanie ich intensywności do stanu, w którym to nie będą stanowiły zagrożenia. Warto zwrócić uwagę na fakt, że użyty przez Schmitta rzeczownik odprzymiotnikowy – polityczność (das Politische) – miał na celu odróżnienie tego, co polityczne, rozumianego jako sfera wyznaczonej aktywności, a nie konkretnych działań, które zamykają się w znaczeniu polityki.

Dla pojęcia polityczności istotny jest podział my-oni. Według Schmitta, brak rozróżnienia przyjaciół i wrogów doprowadza do zamarcia życia politycznego. Istniejąca politycznie zbiorowość nie powinna zmieniać swojego losu próbując uwolnić się od definiowania przyjaciół oraz wrogów. Żadne oświadczenie nie może znieść różnicy między przyjacielem, a wrogiem, a członkowie danej zbiorowości uważający, że nie posiadają wrogów, w określonych przypadkach mogą, nawet jeśli nieświadomie, stanąć po stronie wroga zbiorowości swoją postawą. Wróg nie jest jednak konkurentem lub przeciwnikiem w sensie ogólnym, nie jest również prywatnym przeciwnikiem, do którego czuje się osobistą antypatię lub nienawiść. Jest to walcząca grupa stojąca naprzeciw grupie podobnej. Wróg ma charakter publiczny, gdyż wszystko co się do grupy odnosi ma charakter publiczny. Wróg może być wewnętrzny lub zewnętrzny. Z sytuacją, w której występuje wróg wewnętrzny, mamy do czynienia w chwili utraty przez państwo atutu bycia jednością polityczną i utożsamienia polityki partyjnej z politycznością. Sprzeczności partyjno-polityczne stają się politycznymi zgodnie z rozumieniem pojęcia polityczności, w czego rezultacie wewnątrz państwa powstają ugrupowania dzielące się według osi wróg-przyjaciel. W konsekwencji wzrasta ryzyko wybuchu wojny domowej. Istnienie wroga zewnętrznego jest konieczne dla politycznej egzystencji narodu – jeśli ten lęka się ciężaru i ryzyka z tym związanego, pojawi się inny naród zdejmujący z niego odpowiedzialność, który to przejmie odpowiedzialność za obronę przed wrogiem zewnętrznym, narzucając własną władzę polityczną. Według Schmitta, naiwna jest myśl, że naród bezbronny posiada samych przyjaciół, lub że wroga można wzruszyć brakiem jakiegokolwiek oporu. Polityczność nie zostanie obalona przez brak woli narodu, lecz brak woli do politycznego istnienia zniszczy właśnie słaby naród.

Decyzjonizm, polityczność oraz opozycja my-oni tworzą ze sobą nierozerwalną całość stanowiącą esencję myśli Carla Schmitta i są ściśle powiązane z pojęciem suwerenności, wyjątkiem oraz dyktaturą – komisaryczną oraz suwerenną. Suweren (jakkolwiek definiowana głowa państwa) powinien decydować o tym jakie kroki podjąć celem zwalczenia efektów stanu pozakonstytucyjnego, który był nieprzewidziany jakimkolwiek aktem prawnym – w związku z czym nie istnieją żadne mechanizmy prawne umożliwiające poradzenie sobie ze skutkami tegoż stanu. Zadaniem głowy państwa jest wówczas obrona konstytucji (wyrazu politycznej jedności oraz woli istnienia narodu) przed czynnikami destabilizującymi, a także zagrażającymi jego egzystencji. Ta obrona może odbyć się poprzez przywrócenie konkretnego stanu, ale też poprzez ustanowienie nowego porządku (np. w przypadku gdy siły antysystemowe są na tyle silne, że uniemożliwiają funkcjonowanie państwa lub zagrażają jego jedności), jeśli mechanizmy dotychczas istniejące uniemożliwiają zapobiegnięcie takiej sytuacji w przyszłości. Istotą decyzjonizmu jest wówczas podjęcie decyzji przez suwerena, który to bierze na siebie ciężar odpowiedzialności i podejmuje decyzję pożądaną z pozycji interesu oraz bezpieczeństwa państwa, ale niekoniecznie decyzję prawomocną. Teoria decyzjonizmu i jej sprzężenie z politycznością wskazuje również na środki zapobiegawcze mające możliwie jak najbardziej uniemożliwić powstanie sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu państwa od wewnątrz. Schmitt negatywnie podchodzący do ruchów rewolucyjnych oraz antypaństwowych (Schmitt w tej kwestii nie był jednak ortodoksyjny co wynika z jego stosunku do RFN) uważał, że nie należy wskazywać wroga wewnątrz – w postaci partii czy jakiejś konkretnej grupy, ale na zewnątrz, gdyż wróg wewnętrzny, mówiąc najprościej, osłabia zbiorowość i państwo, a wróg zewnętrzny – konsoliduje zbiorowość zwiększając tym samym siłę państwa.

Wesprzyj portal
Budujmy razem miejsce dla poważnej debaty o społeczeństwie i państwie polskim
Wesprzyj

Co z powyższych koncepcji Carla Schmitta jest aktualne?

Politolodzy i prawnicy we współczesnym świecie nieustannie mówią o doskonałości demokracji liberalnej oraz wszelkich „cudach” jakie to ona gwarantuje. Schmitt wspomniane w niniejszym wpisie koncepcje opracował w okresie Republiki Weimarskiej i na bazie 14-letniej historii tego państwa wielu teoretyków polityki poświęciło swoje prace dotyczące mechanizmom obrony demokracji przed ruchami nie-demokratycznymi, wyjaśnianiu totalitaryzmów, ruchów totalitarnych oraz myśleniu totalitarnemu, popełniają jeden błąd, na który zwrócił uwagę sam Schmitt komentując wyrok sądu. Wyrok sądu, teoria, nie istnieją same z siebie, a są efektem pracy człowieka. Aby je wykonać, wdrożyć, trzeba mieć ku temu jeszcze sposobność, a w sytuacji kryzysu – jak to było w przypadku Republiki Weimarskiej, ci wszyscy demoliberałowie, będą tylko mogli powiedzieć, że mają sądy i teorie najwybitniejszych naukowców, a ostatecznie okażą się bezradni w starciu z ruchem rewolucyjnym, który w żaden sposób im się nie podporządkuje, a zwłaszcza jeśli po stronie państwa nie będzie suwerena, który to podejmie decyzję o unicestwieniu wrogów. Zanim jednak zaczniemy płakać nad potencjalnym upadkiem obecnego porządku, zastanówmy się czy obecne prawo konstytucyjne jest zgodne z konstytucją, a więc wolą politycznego istnienia oraz stanowi o jedności narodu.

Schmittanizm, z racji jego bardzo silnej statolatrii, jest bardzo łatwo błędnie zinterpretować i katechona ujrzeć w Kaczyńskim, a nawet Tusku. Schmitt jednak nie ujrzał katechona w Prezydencie Republiki Weimarskiej Ebercie, ale dopiero w bohaterze I wojny światowej Hindenburgu, a następnie w Hitlerze na czas 12 lat jego rządów. Statolatria nie pchnęła również niemieckiego prawnika do bezgranicznej wiary i służby każdej formie państwa, czego najlepszym przykładem jest jego stosunek do RFN. W myśli politycznej Schmitta państwo jest najwyższym punktem odniesienia, ale państwo suwerenne i silne, zapobiegające problemom wewnętrznym i stanowiące odbicie woli politycznego istnienia narodu. Nie było to państwo spowite kryzysem własnego autorytetu.

Republika Weimarska może powtórzyć się w każdej chwili i to nie tylko w Niemczech.. Z kryzysem autorytetu państwa zmagamy się nieustannie od dawna. Szereg organizacji międzynarodowych, a także wytyczne płynące z prawa międzynarodowego ograniczają kompetencje państwa i sprawiają, że państwu „patrzy się na ręce” i to bardziej w negatywnym, a nie pozytywnym znaczeniu tego zwrotu. Państwo ma coraz większe problemy ze zwalczaniem wpływów wielkich korporacji, ale także silniejszych państw wykorzystujących w tym celu instytucje międzynarodowe oraz frazesy wynikające z praw człowieka. Chociaż, jak się wydaje, Carl Schmitt pisał z myślą o Niemczech, jego koncepcje mogą znaleźć zastosowanie w świecie współczesnym.

Bibliografia

Teksty źródłowe:

Schmitt C., Dyktatura, tłum. Wudarska K., Warszawa 2016.

Schmitt C., Nauka o konstytucji, tłum. Kurakowska M., Marszałek R., Warszawa. 2013.

Schmitt C., Teologia polityczna i inne pisma, tłum. Cichocki M. A, Warszawa 2012.

Opracowania:

Kaczorowski P., My i oni. Państwo jako jedność polityczna. Filozofia polityczna Carla Schmitta w okresie Republiki Weimarskiej, Warszawa 1998.

Skarzyński R., Od chaosu do ładu. Carl Schmitt i problem tego, co polityczne, Warszawa 2012.

Wielomski A., Katolik – Prusak – nazista. Sekularyzacja w biografii ideowej Carla
Schmitta
, Radzymin-Warszawa 2019.

Wielomski A., W poszukiwaniu Katechona. Teologia polityczna Carla Schmitta,
Warszawa 2016.

źródło zdjęcia: de.wikipedia.org/wiki/Carl_Schmitt#/media/Datei:Carl_Schmitt,_M%C3%BCnchen_1917.jpeg

cyt. Politische Theologie. Vier Kapitel zur Lehre von der Souveränität, 1922, s. 33.