Czym jest czwarta rewolucja przemysłowa?

6 września 2023

Koncepcja czwartej rewolucji przemysłowej Klausa Schwaba jest dobrze znana z nazwy, lecz mało kto wie, co tak naprawdę się za nią kryje. Czym jest, co z niej wynika i w jaki sposób wiąże się ona z globalistyczną wizją świata?

Choć można spierać się co do tego kto tak naprawdę stworzył pojęcie czwartej rewolucji przemysłowej, to za sprawą opublikowanej w 2016 roku książki pod dokładnie takim tytułem autorstwa Klausa Schwaba, koncepcja ta kojarzona jest właśnie z jego osobą i reprezentowanym przez niego Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Jest to zarazem pierwsza z całej serii publikacji Schwaba, która przybliża nam wizję świata według niemieckiego ideologa neoglobalizmu. Schwab – w charakterystycznym dla siebie tonie nieomylnego proroka-kaznodziei – oznajmia, że świat stoi u progu wielkich przemian, których rozmiar będzie tak ogromny, że przyćmi wszystkie dotychczasowe rewolucje.

Przełomowy moment historii

Już na wstępie Schwab zwraca uwagę na to, że znajdujemy się w momencie rozpoczęcia przewrotu, który zmienia sposób życia, pracy oraz kontaktów międzyludzkich. Kluczową rolę w tym przewrocie ma dokonać rewolucja technologiczna. Sprawia ona, że – jak ujmuje to Schwab – konieczna staje się „ni mniej, ni więcej, tylko transformacja ludzkości.” Według przewodniczącego WEF, pod względem złożoności i skali ma to być rewolucja nieporównywalna z żadną inną rewolucją, której ludzkość doświadczyła w przeszłości. Wśród obszarów, w których Schwab dostrzega szczególny potencjał na dokonanie się przełomu wymienione zostają: sztuczna inteligencja, Internet Rzeczy, autonomiczne samochody, druk 3D, nanotechnologia, biotechnologia, materiałoznawstwo, przechowywanie energii i komputery kwantowe.

Schwab przyznaje, że nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić w jakim kierunku pójdą zmiany spowodowane rewolucją przemysłową, jednakże zaznacza, że „interesariusze społeczeństwa globalnego – rządy, firmy, uczelnie, społeczeństwo obywatelskie – są wręcz zobowiązani do współpracy w celu lepszego zrozumienia pojawiających się trendów.” Jednocześnie zarzuca on decydentom, że „zbyt często pozostają pogrążeni w tradycyjnym, linearnym (i nienaruszającym równowagi) sposobie myślenia.”

Świat według Schwaba doświadczył do tej pory trzech wielkich rewolucji przemysłowych, poprzedzonych przez rewolucję agrarną mająca miejsce około 10 000 lat temu. Pierwsza rewolucja przemysłowa według Niemca rozpoczęła się około 1760 i trwała do 1840. Istotną rolę odegrała w niej rewolucja w transporcie za sprawą budowy kolei oraz wynalezienie silnika parowego, które przyczyniło się do rozwoju produkcji mechanicznej. Druga rewolucja przemysłowa miała miejsce na przełomie XIX i XX wieku, a jej efektem była możliwość wdrożenia produkcji na masową skalę. Trzecia rewolucja przemysłowa to według Schwaba lata 60-te XX wieku. Była ona związana ściśle z przełomem w dziedzinie komputeryzacji i cyfryzacji.

Czwarta rewolucja przemysłowa

W taki oto sposób docieramy do rewolucji czwartej, która rzekomo rozpoczęła się na przełomie wieków. Zdaniem Schwaba „charakteryzują ją coraz bardziej wszechobecny i mobilny internet, silniejsze a jednocześnie mniejsze i tańsze czujniki, wreszcie sztuczna inteligencja i uczące się maszyny.” Dalej wskazuje on na rozprzestrzenienie się czwartej rewolucji na wiele innych dziedzin gdzie wymienia m.in. sekwencjonowanie genów, nanotechnologię czy komputery kwantowe. Tempo rozprzestrzenienia się nowych technologii ma być nieporównywalnie szybsze niż w przypadku poprzednich rewolucji, których skutki nawet do dziś nie dotarły jeszcze do wszystkich miejsc na świecie.

Schwab dostrzega jednak dwa rodzaje zagrożeń, które mogą przeszkodzić w pełnym wykorzystaniu dobrodziejstw tej rewolucji. Po pierwsze konieczne wobec „przeorientowania naszych systemów gospodarczych, społecznych i politycznych” są większe oczekiwania co do „poziomu przywództwa” i lepsze „zrozumienie zmian zachodzących we wszystkich sektorach.” Po drugie „na świecie brakuje spójnej, pozytywnej i wspólnej narracji, która wskazywałaby możliwości i wyzwania wiążące się z czwartą rewolucją przemysłową.” Wskazuje to jednoznacznie na potrzebę wykreowania narracji dla całej ludzkości. Kwestii tej Schwab poświęcił zresztą później osobną książkę o tytule The Great Narrative (dosł. Wielka Narracja), która obejmuje także refleksje uwzględniające okres tzw. pandemii.

Dalej Schwab zwraca uwagę na kwestię „nierówności”, które według niego będą się na skutek rewolucji pogłębiać. Podczas gdy najwięcej na rewolucji zyskiwać mają „innowatorzy, inwestorzy oraz udziałowcy” (czyli globalna wierchuszka nazywana przez niego „dostawcami kapitału intelektualnego lub rzeczowego”), rozczarowania spodziewać się mogą zwykli pracownicy wobec braku perspektyw na wzrost ich wynagrodzeń w przyszłości. Problem pogłębiających się nierówności ma więc stanowić według Schwaba fundamentalne wyzwanie.

Siły napędowe rewolucji

W następnym rozdziale Schwab skupia się na opisaniu tzw. „megatrendów”, dzieląc je na fizyczne, cyfrowe i biologiczne. Według niego te trzy obszary są ze sobą ściśle powiązane i mogą korzystać ze swoich odkryć wzajemnie.

Wśród megatrendów fizycznych Schwab wymienia autonomiczne pojazdy, druk 3D, zaawansowaną robotyzację i nowe materiały, precyzując konkretne obszary, w których rozwój tychże wymienionych trendów skutkował będzie zmianami przełomowymi. Warto zwrócić tutaj uwagę m.in. na wizję korzystania z implantów za pomocą druku 3D lub nawet druku 4D, które miałyby być dopasowywane do indywidualnych potrzeb ludzkiego ciała. Jeśli chodzi o robotyzację, to Schwab dostrzega tutaj możliwość kooperacji ludzi z maszynami na porządku dziennym.

Podstawowym megatrendem cyfrowym ma być według Schwaba powstanie tzw. Internetu Rzeczy. Ma on polegać na podłączeniu do internetowej sieci świata nieożywionego. „W swej najprostszej formie może być opisany jako kontakt między przedmiotami […] a ludźmi.”

W końcu jeśli chodzi o megatrendy biologiczne Schwab upaja się perspektywą rozwoju w dziedzinie genetyki, a konkretnie postępom w sekwencjonowaniu lub nawet przeprowadzaniu korekt genów, gdyż za sprawą postępów w tej dziedzinie radykalnie spadły koszty tego typu skomplikowanych zabiegów. Za pomocą biologii syntetycznej natomiast Schwab wyobraża sobie stworzenie możliwości „wprowadzenia zmian w organizmach poprzez edytowanie DNA.” Nie odnosząc się w tej kwestii do zagadnień etycznych, uzasadnia potrzebę rozwoju w tym obszarze możliwością łatwiejszej walki z nieuleczalnymi chorobami. Pojawia się także kwestia genetycznie modyfikowanych roślin i zwierząt, a nawet ingerencji w komórki dorosłych organizmów ludzkich. Aktualnie istniejące metody uważa on za znacząco lepsze w porównaniu z inżynierią genetyczną znaną z przeszłości.

Schwab dostrzega też w tym momencie możliwość połączenia postępów w produkcji 3D z postępami w dziedzinie genetyki do wytwarzania nowych tkanek, a proces ten określa jako „biodrukowanie”. Za jego sprawą można by produkować najrozmaitsze ludzkie narządy, a następnie zastępować nimi oryginał.

Interesująca jest wzmianka o pracach nad rozwojem techniki „wszczepiania i wykorzystywania urządzeń monitorujących nasze poziomy aktywności i chemię krwi.” Schwab używa tutaj określenia „opracowujemy” co jednoznacznie pokazuje, że prace nad takimi rozwiązaniami już trwają. Kogo Schwab ma na myśli poprzez „my”, możemy się jedynie domyślać. „To właśnie w dziedzinie biologii widzę największe wyzwania dla rozwoju zarówno norm społecznych, jak i odpowiednich regulacji. Stają przed nami nowe pytania dotyczące tego, na czym polega bycie człowiekiem; […] jakie mamy prawa i jaka jest nasza odpowiedzialność w kwestiach zmiany kodu genetycznego przyszłych pokoleń?” W kontekście edycji genów Schwab stwierdza natomiast, „że prawdopodobnie czekają nas w przyszłości narodziny projektowanych na zamówienie dzieci, które będą miały określone cechy lub będą odporne na konkretne choroby. Nie trzeba nawet dodawać, że dyskusje na temat związanych z tym możliwości i wyzwań już się toczą.”

Wpływ rewolucji na gospodarkę

W kolejnej części Schwab przedstawia wpływ rewolucji przemysłowej na gospodarkę, społeczeństwo i kulturę, a skala tego wpływu ma być według niego „fenomenalna” i „niewyobrażalna.”

W obszarze gospodarki Schwab spodziewa się potencjalnej deflacji i obniżenia wynagrodzeń, lecz jednocześnie dostrzega on możliwość obniżenia cen produktów, co pozwoliłoby ludziom na zwiększenie konsumpcji (pada tutaj słynne globalistyczne zaklęcie: konsumpcja zrównoważona). Wspomina też o prawdopodobieństwie znaczącego spowolnienia wzrostu gospodarczego, na co wpływ mają mieć starzejące się społeczeństwa i obniżenie produktywności.

Rozwój technologii ma też znacząco wpłynąć na zmianę realiów na rynku pracy, co może przejawiać się wzrostem bezrobocia.

Wzrost ten miałby być logiczną konsekwencją zastąpienia siły roboczej przez rozwiązania technologiczne i w wielu branżach miałoby to nastąpić na przestrzeni kilku dekad. Schwab uważa, że częściowo lub kompletnie da się zautomatyzować zawody w nawet tak kluczowych dziedzinach jak prawo i medycyna. Skala automatyzacji miałaby być tak duża, że przykładowo w Stanach Zjednoczonych zagrożone przez nią utratą pracy ma być aż 47% ludzi na przestrzeni jednej lub dwóch dekad (z perspektywy czasu, uwzględniając fakt, że od publikacji minęło już 7 lat,  nic nie wskazuje na to by te złowrogie proroctwa miały się wkrótce spełnić).

Wpływ rewolucji na rządy

O wiele ciekawsze i istotniejsze są zagadnienia związane z wpływem rewolucji na sprawy narodowe i globalne. Według Schwaba rządy będą zmuszone (przez kogo?) „do dostosowania się poprzez zreformowanie samych siebie […] Ma to również wpływ na wzajemne stosunki między państwami i rządami.” Rządy – zdaniem Schwaba – powinny podjąć się odegrania roli głównych partnerów w procesie tranzycji ku nowej rzeczywistości.

Pierwszą i zasadniczą kwestią, o której Schwab wspomina w kontekście rządów w obliczu rewolucji jest kwestia „wykorzystania technologii cyfrowych do lepszego rządzenia.” Według niego dzięki technologiom sieciowym możliwe byłoby poprawienie efektywności pracy administracji publicznej. Ciekawe jest też następujące chwilę po tym spostrzeżenie, że „rządy muszą się również przystosować do tego, że władza przenosi się z graczy państwowych na niepaństwowych, z zasiedziałych instytucji – na luźne sieci.” Tutaj Schwab bez owijania w bawełnę pokazuje, że dla dobra rewolucji, rządy państw narodowych powinny się swoich kompetencji zrzec na rzecz instytucji globalnych, które enigmatycznie określa „niepaństwowymi.” Nie precyzuje też czym mają być „luźne sieci”, które od państw mają te kompetencje przejąć. Można więc bez trudu dostrzec tutaj próbę kreowania narracji, jakoby przekazywanie kompetencji państw narodowych w ręce nieokreślonych organizacji – jak można się domyślać ponadnarodowych – miało być rozwiązaniem całkowicie naturalnym, wynikającym z biegu historii.

Dalej Schwab dokonuje dość ciekawej refleksji, którą warto przytoczyć w całości: „technologia będzie dawała obywatelom coraz większe możliwości, da im nowy sposób wyrażania swoich opinii, koordynowania wysiłków, a może i obchodzenia rządowego nadzoru. Mówię ‘może’, bo równie prawdopodobny jest scenariusz odwrotny w sytuacji, gdy nowe techniki obserwacji pozwolą na powstanie zbyt silnych władz państwowych.”

Rządy mają więc stać się niepotrzebne w obecnej formie, ponieważ powstaną struktury do nich równoległe, które działania rządów będą w stanie torpedować lub bojkotować. Rządy narodowe mają więc z czasem przestać rządzić, a stać się jedynie dystrybutorami usług publicznych. „W rezultacie o trwałości rządów zadecyduje ich zdolność do adaptacji.” Schwab wieszczy, że tylko akceptacja zachodzących na świecie zmian może pozwolić rządom przetrwać i zachować konkurencyjność. W procesie tym, ich możliwości mają jednak zostać znacząco uszczuplone, co podobno ma doprowadzić do zwiększenia ich efektywności.

Więcej na temat zagrożeń dla suwerenności państw narodowych ze strony globalizmu:
Zagrożenia polskiej suwerenności. Część I: Unia Europejska
Zagrożenia polskiej suwerenności. Część II: Globalizm

Kluczową rolę przy okazji czwartej rewolucji mają odegrać regulacje. Według Schwaba aktualnie istniejące władze czy to polityczne, czy to legislacyjne nie są w stanie nadążyć za postępującymi przemianami. Twierdzi on, że taki stan rzeczy może poskutkować utratą kontroli nad zachodzącymi procesami. Odpowiedzią na cały problem i jednocześnie sposobem na wsparcie technologicznych przemian mają być rządy „elastyczne.” Regulacje są konieczne z tego względu, że ich brak – wobec niespotykanego tempa przemian – może uniemożliwić funkcjonowanie umowy społecznej między społeczeństwem a rządem. „Elastyczność władzy polega na tym, że regulatorzy muszą znaleźć sposoby na nieustanne adaptowanie się do nowego, szybko się zmieniającego środowiska przez stwarzanie samych siebie od nowa, by lepiej zrozumieć, co właściwie regulują. W tym celu rządy i agencje regulacyjne powinny blisko współpracować z biznesem i społeczeństwem obywatelskim, aby kształtować niezbędne globalne, regionalne i przemysłowe transformacje.” Ciekawą uwagą jest stwierdzenie, że dla wydolniejszego zaangażowania obywateli rządy będą musiały „prowadzić eksperymenty polityczne.”

Z następującej po tym sekcji pt. „Elastyczne zasady zarządzania w czasach przełomu” możemy jedynie domyślać się co mogłoby w ramach takich eksperymentów politycznych zostać poddane realizacji. Schwab wspomina o możliwej zmianie tradycyjnego sposobu postrzegania pracy oraz zapłaty (?) wynikającej z uelastycznienia rynku. Dostrzega także ryzyko związane z alternatywnymi systemami płatności, które według niego wiąże się z tym, że mogą się one wymykać się spod kontroli administracji publicznej, a co za tym idzie umożliwiać łatwiejsze działania czarnego rynku. Znając zapatrywania gremiów globalistycznych na kwestie obrotu bezgotówkowego możemy tylko domyślać się dlaczego problem alternatywnych systemów płatności jest dla Schwaba tak niepokojący. Inne kwestie, o których wspomina w tej rubryce to bezpieczeństwo i prywatność (szczególnie w kontekście internetu), dostępność i tzw. włączenie oraz asymetria władzy.

Niemiec zwraca także uwagę na kwestię bezpieczeństwa międzynarodowego. Obawia się, że ewentualne nierówności, które mogą wyniknąć z niezrównoważonego rozwoju poszczególnych obszarów wytworzą „warunki sprzyjające brutalnemu ekstremizmowi.” Uważa więc, że kluczową kwestią będzie utworzenie „wspólnej platformy” (czyli najpewniej jakiegoś rodzaju organizacji), która miałaby zajmować się kwestiami bezpieczeństwa międzynarodowego.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że Klaus Schwab nie wskazuje tutaj przykładowo na istniejącą już Organizację Narodów Zjednoczonych, która teoretycznie taką rolę spełnia, lecz postuluje stworzenie nowej instytucji.

Bardzo mało odkrywcze są natomiast spostrzeżenia w temacie zmiany charakteru konfliktów zbrojnych. Nie jest bowiem dla nikogo objawieniem stwierdzenie, że zacierają się granice między wojną a pokojem. Jako przykład podaje tutaj działania organizacji terrorystycznych. Zagrożenie dostrzega w tym, że czwarta rewolucja prowadzić może do rozwoju nowych technologii umożliwiających „jednostkom coraz bardziej różnorodne sposoby krzywdzenia innych na wielką skalę.” Niewiele nowego wnoszą też spostrzeżenia dotyczące wojen cybernetycznych czy autonomicznych działań wojennych.

Warto przyjrzeć się natomiast pewnym opisywanym przez Schwaba możliwościom wykorzystania postępów technologicznych w przypadku indywidualnych żołnierzy. Schwab stwierdza, że możliwe będzie wykorzystanie neurotechnologii i neuroprostetyki do zdalnego sterowania bionicznym żołnierzem, a „podłączane do mózgu systemy komputerowe […] można wszczepiać żołnierzom w celu wymazywania wspomnień lub tworzenia nowych.”

Czytaj także: Zrozumieć globalną władzę. Cz. I: struktury

Rozwiązaniem dla wynikających z rewolucji problemów w kontekście bezpieczeństwa będą według niego nowe międzynarodowe traktaty. Istnieje jednak ryzyko, że traktaty nie będą w stanie nadążyć za technologicznym postępem. Wobec tego Schwab apeluje o „rozmowy między wynalazcami a wychowawcami i nauczycielami na temat standardów etycznych odnośnie do nowych technologii czwartej rewolucji przemysłowej, by w ten sposób tworzyć wspólne zasady etyczne i wszczepiać je społeczeństwu i jego kulturze.” Jako że rządy i państwa procesy te mogą opóźniać, według Schwaba inicjatywa może zostać przejęta przez czynniki pozarządowe i sektor prywatny. Schwab zaznacza więc wprost, że jeżeli jakaś nieokreślona grupa ludzi uzna to za stosowne, może narzucić państwom swoje własne rozwiązania, które państwa te zobligowane będą przyjąć. Ponownie jednak brak rozwinięcia przez Schwaba tego wątku uniemożliwia nam dowiedzenie się jakie przykładowo konsekwencje mogłyby spotkać państwa wyłamujące się z tego typu układów.

Wpływ na społeczeństwo

Już wcześniej w książce Schwaba pojawia się dwustronicowa wstawka opisująca zależność pomiędzy mobilnością a czwartą rewolucją przemysłową. Jest to kwestia istotna, dlatego że Schwab porusza tutaj tematy interesujące nas w obszarze funkcjonowania społeczeństw. Tak oto wspomina on w tym momencie o potrzebie zredefiniowania tożsamości indywidualnej oraz przedefiniowania tożsamości rodziny. Tożsamość indywidualna ma być według niego bardziej płynna, gdyż ludzie „coraz lepiej sobie radzą z posiadaniem i utrzymywaniem wielu tożsamości.” Jednocześnie uważa on, że identyfikowanie się z grupą etniczną, kulturą czy językiem (nie wspomina nawet słowem o istnieniu czegoś takiego jak naród) to przeszłość, gdyż upłynnienie ludzkiej tożsamości nastąpiło wraz z rozwojem internetu oraz bliższymi kontaktami z innymi kulturami. W kwestii tożsamości rodzinnej redefinicja wynikać ma z przemiany tradycyjnej rodziny w „ponadnarodową rodzinną sieć.” Ma to być możliwe, gdyż do przedefiniowania pojęcia rodziny prowadzą „kombinacje historycznych wzorów migracyjnych w połączeniu z tanią łącznością,” a więzi rodzinne przyjmują charakter globalny ze względu na jednoczesne fizyczne oddalenie od siebie członków rodziny oraz utrzymywanie stałych kontaktów za pośrednictwem technologii cyfrowej.

We właściwym już podrozdziale dotyczącym wpływu rewolucji na społeczeństwo Schwab pisze: „Czwarta rewolucja przemysłowa, która poddaje próbie większość z naszych fundamentalnych założeń, może zwiększyć już istniejące napięcia między społecznościami głęboko religijnymi, broniącymi swoich fundamentalnych wartości, a tymi, których wierzenia mają bardziej świecki charakter. Największym jednak niebezpieczeństwem dla globalnej współpracy i stabilności mogą okazać się wpływy radykalnych grup, walczących z postępem za pomocą ekstremalnej, ideologicznie motywowanej przemocy.” Szczególnie ostatnie zdanie mogłoby zostać żywcem wyjęte z jednej z prac Włodzimierza Lenina. Schwab dokonuje tutaj sprytnego zabiegu, gdyż nie wskazuje jednoznacznie kto ma stanowić te radykalne grupy, które miałyby według niego walczyć z postępem, jednocześnie wymieniając dwie linijki wyżej społeczności „głęboko religijne” jako źródło potencjalnych napięć społecznych. Schwab nie precyzuje niestety w jaki sposób jako orędownik postępu chciałby z wyżej wspomnianymi grupami walczyć.

Bardzo ciekawe są także rozważania Schwaba na temat tego czym we współczesnym świecie jest jednostka. Według niego skutki rewolucji „szybciej być może, niż nam się wydaje, doprowadzą do takich form wspomagania ludzi, które mogą skłonić nas do kwestionowania samej natury ludzkiego istnienia.” Zmiany te według Schwaba wzmagają „strach i ekscytację.” Schwab wspomina też o potencjalnych konfliktach klasowych (czyżbyśmy wracali do starych dobrych marksistowskich źródeł?), które w przyszłości wyniknąć mogą z tego, że dostęp do nowych technologii (co znamienne podaje jako przykład inżynierię genetyczną) będzie w społeczeństwach nierówny. Zastrzega jednak, że także u niego samego istnieją obawy odnośnie tego czy technologia nie spowoduje, że ludzie utracą zdolność do zachowań typowo ludzkich jak np. empatia czy zdolność do refleksji nad sobą.

Następnie Schwab ponownie zwraca się w kierunku kwestii etycznych. „Jako istoty ludzkie i zwierzęta stadne będziemy musieli myśleć zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo nad tym, w jaki sposób reagować na takie zjawiska, jak przedłużenie życia, dzieci projektowane na zamówienie, wydobywanie informacji z pamięci oraz wiele innych. Można więc z tego wydedukować, że nie jest kwestią „czy”, lecz „kiedy” tego typu zjawiska staną się możliwe. Ciężko też sobie wyobrazić jakie konkretne gremium miałoby decydować o tym czy można wspomniane dylematy uznać za etyczne czy nieetyczne, legalne czy nielegalne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Schwab wspomina wcześniej o uszczupleniu kompetencji państw narodowych, gdyż te będą niezdolne do rozwiązywania tego typu globalnych dylematów, można śmiało zakładać, że regulacje tego typu musiałyby powstać na szczeblu ponadnarodowym i obejmować swoim zasięgiem cały glob.

Konkluzje

Zarówno tę, jak i inne publikacje Klausa Schwaba należy interpretować w szerszym kontekście. Jeżeli przyjrzymy się zarówno książkom, jak i dokumentom publikowanym – szczególnie na przestrzeni ostatniej dekady – przez autorów powiązanych w jakiś sposób z gremiami globalistycznymi takimi jak Światowe Forum Ekonomiczne, Komisja Trójstronna czy Grupa Bilderberg, dostrzeżemy z łatwością, że fundamentalne z poruszanych kwestii przedstawiane są w zasadzie w identycznym świetle. Jako centralny dokument, wokół którego księgi globalistycznych ideologów krążą niczym Ziemia wokół Słońca, należy uznać rezolucję przyjętą przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 25 września 2015 roku znaną szerzej jako tzw. Agenda 2030 (w zasadzie Przekształcamy nasz świat: Agenda na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030). Co istotne, to właśnie po publikacji tego dokumentu zaczęły ukazywać się znaczące prace Klausa Schwaba, jak i innego naczelnego proroka globalizmu Yuvala N. Harariego, który znaczny rozgłos zyskał za sprawą książki Homo Deus: Krótka historia jutra, opublikowanej w tym samym roku co Czwarta rewolucja przemysłowa, czyli 2016.

Znajomość publikacji globalistycznych jest dzisiaj niezbędna do zrozumienia procesów, które mają miejsce na świecie. Globalizacja bowiem ciągle postępuje, a wraz z jej postępem rosną wpływy ideologii globalistycznej oraz szansa wcielenia w życie idei stanowiących o jej obliczu. Te z kolei, niosą ze sobą wiele zagrożeń, których warto być świadomym. Wkrótce oś politycznego sporu z tradycyjnej osi lewica-prawica, przesunie się w kierunku osi nacjonalizm-globalizm. Nie będzie to jednak tradycyjnie definiowany nacjonalizm. Z perspektywy globalistycznej każdy przeciwnik globalizmu i zwolennik istnienia państw narodowych to stojący na drodze postępu złowrogi nacjonalista, podobnie jak dla komunistów każdy kto sprzeciwiał się komunizmowi uznawany był za reakcjonistę.

Fundamentalnym pytaniem przed jakim staną przyszłe pokolenia nie będzie pytanie o to jakiej Polski chcą, lecz czy w ogóle jej chcą. Warto o tym pamiętać w czasach, gdy coraz śmielej mówi się o tym, że niepodległość i suwerenność nie jest nam do niczego potrzebna.

Czytaj więcej na temat globalistycznych wizji przyszłości:
Mędrcy z Davos
Magowie z Czarodziejskiej Góry

Wesprzyj portal
Budujmy razem miejsce dla poważnej debaty o społeczeństwie i państwie polskim
Wesprzyj

Źródło zdjęcia wykorzystanego w grafice: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fd/20th_Anniversary_Schwab_Foundation_Gala_Dinner_%2843075411050%29.jpg/1280px-20th_Anniversary_Schwab_Foundation_Gala_Dinner_%2843075411050%29.jpg