Obraz tytułowy: Joaquin Espalter, Mefistofeles, 1872 https://picryl.com/media/joaquin-espalter-mefistofeles-1872-7f7517
Oto część pierwsza z dwóch.
Kult ten ma charakter zarówno oficjalnego kultu państwowego, jak również wyznania obywateli, spełnia więc luterańską zasadę cuius regio, eius religio. Nie ma zasadniczej sprzeczności między religią państwową UE, a wiarą jej mieszkańców, dlatego wciąż istnieje ten twór i nikt się jeszcze nie kwapi, aby go obalić. Gdyby w Europie panowała inna religia, Europejczycy dawno już rozpędziliby UE na cztery wiatry, głównych winowajców karząc surowo, przykładnie i publicznie. Nie dzieje się tak, ponieważ Europejczycy w większości podzielają wiarę unijnych elit, z czego wynikają ich osobiste oczekiwania i aspiracje, póki co zbieżne z działaniami UE.
Zobacz też:
Dlaczego ludzie odchodzą od Kościoła i co z tego wynika
Utopia w praktyce, czyli totalitaryzm w walce z religią
Większość czytelników obruszy się zaraz, broniąc ateizmu tych ludzi, powołując się na oficjalną świeckość współczesnych państw i laickość społeczeństw Zachodu. Pozory jednak mylą, zarówno Unia Europejska, jak też państwa członkowskie i ich obywatele są podmiotami głęboko religijnymi i wyznają bardzo określony, spójny i konsekwentny system wierzeń. Oficjalne zapewnienia o sekularyzacji są tu na nic, to zwyczajna obłuda, tak samo publiczna, jak prywatna. Jest więc owa konfesja rzeczywistą oficjalną i nieoficjalną religią Zachodu, maskowaną kłamstwem, że nie ma jej wcale. Nie jest to oczywiście religia chrześcijańska, ani judaistyczna, ani muzułmańska. Nie jest nią także buddyzm (nie przez wszystkich uważany za religię), ani taoizm, shintoizm, hinduizm i inne znane religie teistyczne i nieteistyczne.
Zachód wyznaje obecnie piekielną triadę Lucyfera, złożoną z kultu trzech bóstw: Mefistofela, Mammona i Molocha. Omówimy po kolei każde z nich.
MEFISTOFEL
Mefistofel, Mefistofeles, Mefistophil – upadły anioł, którego imię tłumaczy się, w zależności, czy przyjmiemy źródłosłów hebrajski czy grecki jako kłamca, niszczyciel dobra, duch ciemności. Nie musimy wybierać z tych znaczeń, każde pasuje i uzupełnia się wzajemnie. Kult demona Mefistofelesa jest rzeczywistą postacią głównej religii osobistej ludzi Zachodu – Religii Lustra. Jest ona tak powszechna, że stała się niezauważalna, jak słoń w pokoju, tymczasem jest podstawowym warunkiem pozostałych dwóch kultów piekielnej triady, i zarazem głównym źródłem obecnego upadku świata białego człowieka
Rzecz w tym, że większość ludzi Zachodu była kiedyś chrześcijanami, i pomimo, że formalnie nadal nimi są, faktycznie odrzucili wiarę swoich przodków i dokonali masowej apostazji. Poszczególne przypadki zdarzały się przez całą historię chrześcijaństwa, ale nigdy zjawisko to nie wystąpiło na skalę tak masową, jak teraz. Trudno jest określić dokładny moment apostazji, gdyż jej charakterystycznym rysem jest procesualność i nieoznaczoność, to znaczy nie wymaga formalnego aktu, lecz dokonuje się per facta concludentia – przez faktyczny wybór sposobu myślenia i praktycznego życia. Większość ludzi Zachodu żyje dziś, jakby Boga nie było, Kościół nie interesuje ich wcale lub traktują go wrogo, i sami sobie tłumaczą, że nie mają żadnych potrzeb religijnych. Twierdzą, że wystarczą im uroki życia, materia, rozrywki, a sensu dostarczają im relacje międzyludzkie, przeżycia i własny dobrostan. Religia Lustra jest więc także religią dobrostanu.
Wybór kultu Mefistofelesa dokonuje się automatycznie, wówczas, gdy delikwent porzuca chrześcijaństwo i nie przyjmuje żadnej innej formalnej religii. Większość obecnych wyznawców Mefistofelesa przeszła na ten kult w ciągu ostatnich dwudziestu lat, na początku XXI w. Wcześniej trwały jeszcze wpływy chrześcijaństwa w ich osobistym życiu. Warunki środowiskowe, jakie umożliwiły triumf tej religii bardzo łatwo jest określić:
Po przyjęciu Religii Lustra jej wyznawca staje przed taflą i przestaje dostrzegać cokolwiek innego. Traktuje sam siebie jako boga i cały świat zarazem. Następuje utożsamienie ja-świat-bóg. „Ja” staje się jedynym odniesieniem, wszystkie zjawiska odczytywane są przez pryzmat osobistych wrażeń, odczuć i interesów. Jednak samego siebie, owo boskie „Ja” wyznawca Religii Lustra może widzieć jedynie w lustrze, w którym jednak nie widzi samego siebie, ale odbicie swojej postaci. Wyznawca traktuje więc siebie samego jako świat i boga, ale jednocześnie może się obserwować jedynie na tafli. Dlatego odbicie, które widzi przed sobą postrzega jako siebie, świat i boga. Tymczasem lustro, przed którym stoi jest w rzeczywistości ekranem, za którym stoi jego własny Mefistofeles, oddelegowany, personalny diabeł – stróż. Demon widzi człowieka, człowiek demona przez taflę dostrzec nie może. Mefistofel przybiera postać człowieka przed lustrem i uczy się naśladować jego ruchy i miny. Dostraja się idealnie, i potrafi nie tylko wiernie naśladować poruszenia człowieka w czasie rzeczywistym, ale również przewidywać najczęściej powtarzające się sekwencje. W pewnym momencie zaczyna wykonywać własne ruchy, zrazu niewiele różniące się od ruchów człowieka, z czasem coraz bardziej. Człowiek patrzy na odbicie, które traktuje jak boga, i zaczyna dostrzegać różnice między ruchami swymi a postaci w lustrze. Ponieważ obraz na tafli, który traktuje jako swoje odbicie stał się już dla niego bardziej realnym bogiem, niż on sam jest realny dla siebie, sytuacja się odwraca i to człowiek zaczyna naśladować ruchy postaci w lustrze. Z czasem człowiek staje się niewolnikiem swojego własnego odbicia, które w rzeczywistości jest Mefistofelesem. Ta sytuacja ma doniosłe znaczenie dla życia wyznawcy Religii Lustra i całego społeczeństwa.
Konsekwencje osobiste Religii Lustra
Zniewolony człowiek robi wszystko, czego chce od niego diabeł, i nie podejmuje żadnej aktywności, aby się uwolnić, cały czas bowiem łudzi się, że to on sam się rusza i robi wszystko, co sam chce. Przyjmuje całą dezinformację pięcioelementową, ale traktuje ją jako swoje własne pragnienia, potrzeby, opinie, poglądy i wybory. Odrzuca prawdę o tej sytuacji, a gdy ktoś próbuje mu ją uświadomić, traktuje go jak wroga. Ulega pokusom, co prowadzi go do grzechów. W ten sposób niszczy relacje z otoczeniem, również z najbliższymi. Usprawiedliwia sam siebie z każdego grzechu, a jeśli spotykają go przykre konsekwencje, to albo wypiera ich świadomość, albo obarcza winą świat spoza lustra.
Przywiązanie do osobistego „Ja” prowadzi go do dbałości wyłącznie o własną korzyść i wygodę. Jego największym pragnieniem jest dobrostan, czyli stan psychofizycznego zadowolenia w danym momencie, tożsamy z hedonizmem. Nie zastanawia się, skąd ten stan się wziął, ani co będzie w przyszłości, ważne, że dobrze mu jest teraz. Z kolei orientacja wyłącznie na własną korzyść sprawia, że nie robi niczego bezinteresownie. Jego czas, zaangażowanie, uczucia wystawione zostają na sprzedaż. Człowiek dobrostanu sprzedaje się więc temu, od kogo uzyska największą korzyść. Sprzedaż obejmuje również to, co nie powinno być nigdy sprzedawane, ale ofiarowane w darze osobie wybranej, lub jakieś większej sprawie. Nie jest więc taki zdolny do poświęceń, wybiegających poza osobistą korzyść. Prowadzi to do przyjęcia postawy pasożytniczo – prostytucyjnej.
Jeśli taki człowiek ma potomstwo, traktuje tą relację jako osobistą samorealizację. Dziecko wtedy staje się przedłużeniem „Ja” i projekcją własnych wyobrażeń, sterowanych przez Mefistofelesa. Traktują wówczas swoje dziecko jako bożka, któremu bezkrytycznie oddają cześć, w ten sposób czcząc siebie samych. Wówczas wyznawca Religii Lustra staje się wyznawcą Religii Dziecka, która jest odgałęzieniem tej pierwszej. Ten system wierzeń ma również swoją własną, pajdocentryczną etykę wychowawczą, w której Dziecko jako bożek jest w centrum. Dziecko prowadzone jest w warunkach religijnego kultu, co przybiera postać chowu egotycznego. Jego efekt jest dwojaki – Królewna Świata i Piotruś Pan.
Stosunek wyznawcy Religii Lustra do dóbr wyższych – Kościoła i narodu jest negatywny. Kościół ze zrozumiałych względów, jako nośnik wrogiej religii. Naród odrzuca nieco dłuższą drogą. Człowiek Dobrostanu albo nie zakłada rodziny, albo się rozwodzi. Zwykle sam powoduje lub prowokuje swoje niepowodzenia rodzinne. Zawsze skutkuje to frustracjami, którymi obciąża ten byt społeczny, który z tą frustracją mu się kojarzy, czyli rodzinę jako instytucję społeczną. Dość szybko pojawia się osobiste zgorzknienie, a ponieważ cały świat postrzega przez pryzmat „Ja”, swoje własne negatywne doświadczenia przenosi na wszystko i wszystkich. Z czasem człowiek dobrostanu niszczy wszelkie relacje, które oparte są na normach etycznych. Naród, w szczególności polski jest wspólnotą, opartą właśnie na etyce. Wraz z porwaną rodziną wyznawca Religii Lustra odrzuca także naród. Pozostają mu tylko relacje, oparte na przymusie, który akceptuje, bo próba odrzucenia takich relacji ściągnęłaby na niego nieprzyjemności, których unika jako zakłócenia dobrostanu. Wyznawca Religii Lustra prędzej czy później odrzuci wiec rodzinę i naród, ale zaakceptuje państwo, które go zmusza.
Człowiek dobrostanu twierdzi, że najbardziej ceni swoją własną wolność. Jednocześnie cały czas ślepo poddaje się wszelkim ograniczeniom wolności, do których skłania go Mefistofeles, lub które wynikają z jego uzależnienia od dobrostanu. Dlatego poddaje się zaleceniom terapeutów, trenerów personalnych i dietetyków, dlatego ślepo słucha władzy i mediów, należących do dezinformacji pięcioelementowej. Nie zbuntuje się przeciwko tyranii, przeciwnie, będzie się jej poddawał, twierdząc jednocześnie, że to dla jego własnego dobra, zdrowia, bezpieczeństwa, spokoju i wolności. Niezależnie bowiem od wyznawanej religii istnieje mechanizm psychiczny, polegający na tym, że człowiek racjonalizuje swoje postępowanie. Jeśli więc coś robi, nawet wbrew sobie, nawet wiedząc, że jest to błędne lub niesłuszne, dorabia sobie uzasadnienie do swojego postępowania. Większości ludzi łatwiej przychodzi usprawiedliwić się samemu, wmówić sobie, że to, co robią jest słuszne lub że nie dało się inaczej, niż przyznać się do błędu. Dopóki ludzie wyznawali chrześcijaństwo, sumienie i nauka katolicka zmuszały ich do nawrócenia. Po apostazji wyznawca Religii Lustra nie musi przyznawać się do grzechu sam przed sobą, bo jako bóg sam decyduje, co jest grzechem, co cnotą. I zwykle wszystko, co ten człowiek robi, sam określa jako słuszne i prawdziwe. Dobitnie było to widoczne podczas pandemii, gdy większość ludzi dobrostanu zaakceptowała ograniczenia pandemiczne, wzięła szczepionki i dała się zamknąć w aresztach domowych.
Konsekwencje społeczne Religii Lustra
Jej wyznawcy nie są zdolni do stworzenia trwałych relacji międzyludzkich, w których łącznikiem jest etyka, ponieważ nie stosują jej wobec innych, za to domagają się stosowania wobec siebie. Nie są też w stanie zrozumieć sytuacji i punktu widzenia innych ludzi. Sprawami publicznymi interesują się tylko jako zewnętrzni krytycy. Nie angażują się w żadne działania wspólnotowe, chyba, że dla zysku. Próżno oczekiwać od nich empatii, wdzięczności, wierności i lojalności. Nie tworzą trwałych rodzin, co negatywnie wpływa na dzietność i jest jedną z głównych przyczyn kryzysu demograficznego. Nie czują też związku z narodem, poza niechęcią. Ponieważ są zorientowani na osobistą korzyść i dobrostan, pozwalają, aby ich naród i państwo upadły, a sferę publiczną zajęły obce siły.
Zobacz też:
Homo superbius, czyli krótki esej o nowym barbarzyńcy
Dzieci, wychowane w chowie egotycznym w krótkim czasie stają się neurotykami i obciążają innych ludzi swoimi problemami psychicznymi, w większości urojonymi. Nie nadają się do współpracy i do rodziny. Boją się wyzwań, nie podejmują działań altruistycznych. Naród, złożony z takich ludzi rozpada się na atomy, traci dzietność i wszelką odporność na atak. Z czasem upada i zostaje zniszczony lub pochłonięty przez prężniejsze grupy.
Tak, jak zachowują się poszczególni wyznawcy, tak postępują też tworzone przez nich wspólnoty. Nie są one oparte na etyce, ale na korzyści własnej lub wspólnym wrogu. Istnieją tak długo, jak to, co ich łączy. Najczęstszymi przedsięwzięciami wyznawców Religii Lustra są firmy, nastawione na zyski i partie polityczne, nastawione na zysk, władzę i wpływy. Obecnie w Europie innych partii nie ma prawie wcale.
Ciąg dalszy nastąpi.
Polub nasz profil na Facebooku i śledź naszą działalność na bieżąco.